Dzień dobry w środę!
Dacie wiarę, że połowa wakacji już za nami? Za nieco ponad miesiąc rozpocznie się kolejny rok szkolny, a niedługo później - akademicki. Na razie jednak się tym nie martwimy i korzystamy z wolnego, zwłaszcza, że pogoda jest dla nas łaskawa :) A skoro już o korzystaniu z wolności mowa, opowiem Wam dzisiaj, jak minął mi lipiec. Nie przedłużając już...
TAK BYŁO W LIPCU...
W lipcu udało mi się przeczytać 6 książek. Ich tytuły to:
1. Herbaciana dziewczyna Lisy See (recenzja);
2. Żyć jak kot! Stéphane'a Garniera (kilka słów o tym poradniku pojawiło się tu);
3. Idealne życie Katarzyny Kołczewskiej (recenzja);
4. Pięć małych świnek Agathy Christie (recenzja);
5. Dziecko w czasie Iana McEwansa (recenzja);
6. Groźna grota Lemony'ego Snicketa.
Tym samym znacznie wykroczyłam poza plany, które miałam na lipiec. Ale hej - co się odwlecze, to nie uciecze, a odrobina spontanu jeszcze nikogo nie zabiła!
Najlepszą książką lipca zostaje Idealne życie Katarzyny Kołczewskiej. To poruszająca historia o tym, co może się wydarzyć, jeśli odwrócimy się plecami do bliskich w nieodpowiednim momencie. Gorąco wierzę, że ta powieść jest w stanie czegoś nas nauczyć.
Największe rozczarowanie minionych tygodni to Dziecko w czasie Iana McEwansa. Aż przykro mi się robi, jak sobie pomyślę, jak bardzo potencjał tej książki został zmarnowany na rzecz licznych politycznych wstawek.
Najczęściej czytanym przez Was wpisem jest recenzja Dziecka w czasie Iana McEwansa.
A TAK BĘDZIE W SIERPNIU...
Lato postaram się pożegnać z godną literaturą. Wprawdzie po doświadczeniach z ostatnich tygodni jestem już bardzo ostrożna przy robieniu planów, ale... Możemy przyjąć, że już niedługo przeczytacie między innymi o:
1. Aferze Johna Grishama;
2. Ostrych przedmiotach Gillian Flynn;
3. Stuleciu Herbjørg Wassmo.
Ode mnie na dziś to tyle. Jestem bardzo ciekawa, jak lipiec spędziliście Wy. Ile książek przeczytaliście? Która Was zachwyciła, a która zawiodła? A może nie jesteście molami książkowymi, za to możecie pochwalić się innym ciekawym hobby? Napiszcie mi o tym w komentarzach!
Podoba Wam się Internetowa biblioteczka? Chcecie być na bieżąco z tym, co tu się dzieje? Nie zapomnijcie polubić fanpage'a.
6 książek w miesiąc to bardzo dużo, gratuluje takiego wyniku. Osobiście nie znam żadnej z tych książek
OdpowiedzUsuńDziękuję ;) A książki polecam, przynajmniej w większości.
UsuńMnie w lipcu zachwyciła biografia Danuty Szaflarskiej oraz "Wojna światów" (którą do tej pory znałam tylko z radiowej adaptacji).
OdpowiedzUsuńZa to sierpień zaczęłam od Słonimskiego, którego uwielbiam! :)
Kurczę, a ja jakoś od biografii trzymam się z daleka :) Może dlatego, że nie mam osoby, o której chciałabym przeczytać jakoś szczególnie.
UsuńUwielbiam książki Agathy Christie. Mają one swój niepowtarzalny, brytyjski, deszczowy i elegancki klimat.
OdpowiedzUsuńOtóż to :)
UsuńMoja najlepszą książką lipcą była chyba ta przeczytana ostatniego dnia (: "Kłamstwo doskonałe" Lisy Scottoline (: Do tego przeczytałam extra mangę, od której nie mogłam się kompletnie oderwać. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńkasikowykurz.blogspot.com
O widzisz, a ja mangi żadnej nigdy w rękach nawet nie miałam :)
UsuńBardzo dobry wynik :)
OdpowiedzUsuńNoo, szczerze mówiąc, myślałam, że będzie tego mniej :)
Usuń