6.07.2018

Lisa See "Herbaciana dziewczyna"


Autor: Lisa See
Tytuł: Herbaciana dziewczyna
Tytuł oryginału: The Tea Girl of Hummingbird Lane
Tłumaczenie: Joanna Hryniewska
Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 415

Li-yan wraz z rodziną zamieszkuje odległą wioskę w prowincji Yunnan. Ich życie podporządkowane jest porom roku, tradycjom i uprawie herbaty. Kiedy dziewczyna rodzi nieślubne dziecko, postanawia sprzeciwić się zasadom, w których się wychowała. Żeby ratować córkę, otula ją kocykiem, w którym ukrywa płytkę herbaty i porzuca niemowlę w najbliższym mieście. Chociaż zdaje sobie sprawę ze słuszności tego, co zrobiła, nie może się pogodzić się z utratą maleństwa...

Zdarza Wam się czasem sięgnąć po książkę tylko dlatego, że spodobała Wam się jej okładka? Mnie tak - właśnie z tego powodu wypożyczyłam niedawno Herbacianą dziewczynę.

Nigdy wcześniej nie przejawiałam zainteresowania kulturą Chin. Co nieco może i wiedziałam, ale nie czułam potrzeby zgłębiania tego tematu. Obawiałam się, że Herbaciana dziewczyna będzie dla mnie zbyt trudną lub nużącą lekturą. Na szczęście jednak okazało się, że nic bardziej mylnego.

Lisa See, amerykańska autorka z chińskimi korzeniami, zabiera czytelników w podróż do Chin. W niezwykle malowniczy sposób prezentuje ona obyczaje obcej dla nas mniejszości etnicznej. Te z kolei dzielą się na dwie grupy: zwyczajnie dziwne, niezrozumiałe i budzące przerażenie. Wszystkie bez wyjątku są natomiast pasjonujące, może właśnie dlatego, że takie egzotyczne.

Postać Li-yan z powodzeniem można określić mianem buntowniczki, a nawet czarnej owcy nie tyle w rodzinie, co w całej wiosce. Oto bowiem dziewczyna, która przez długi czas nie znała innego życia, nie słyszała o innych modelach postępowania, w pewnym momencie mówi stop i, zamiast zrobić to, co nakazuje jej tradycja, czyni coś dokładnie odwrotnego. 
Ta młoda kobieta, choć wychowana daleko i wbrew standardom, które znamy i cenimy, jest czytelnikom bliska. Sympatia, która rodzi się do bohaterki w miarę poznawania całej historii, daje się wytłumaczyć bardzo łatwo. Jej bunt, niechęć do hołdowania złym obrządkom wynika przecież z emocji i motywacji, które rozumiemy bez trudu. Bo która matka świadomie pozwoliłaby na skrzywdzenie swojego dziecka? 

Czy jest coś, do czego można się przyczepić w tej powieści? Tak. Wiemy, że córka Li-yan miała szczęście i trafiła do dobrej rodziny, że była kochana. Mnie nie wystarczały jednak takie informacje, a nie mogłam liczyć na wiele więcej. Razi mnie takie zepchnięcie na boczny tor tej postaci, tym bardziej, że o jej matce jesteśmy w stanie dowiedzieć się bardzo dużo, w dodatku z pierwszej ręki, od niej samej. A co z Haley? Wątki jej poświęcone miewały często jedynie po 10 stron i to nie ona opowiadała nam o sobie. Szkoda, bo to naprawdę jedyna wada tej powieści!

Herbaciana dziewczyna to wciągająca bez reszty, oddziałująca na zmysły opowieść o innym, dalekim nam świecie. Ba, powiedziałabym nawet, że jest to istna kopalnia wiedzy o ludzie Akha. Powieść See to także piękna historia miłości, która bywa silniejsza i ważniejsza od wszystkiego, co zna człowiek.

10 komentarzy:

  1. Uwielbiam, gdy książka przenosi mnie w taki mało dostępny i mało oczywisty świat. Pobyt w wiosce, gdzie pieczołowicie pielęgnowana jest tradycja zawsze jest niesamowitym doznaniem (nawet jeśli przebywa się w niej tylko dzięki wyobraźni) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może więc sięgniesz po tę książkę? :)

      Usuń
  2. Przyznam, że mi również kilka razy zdarzyło się wybrać książkę ze względu na okładkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. często mi się zdarza, że wybieram książkę ze względu na jej okładkę albo tytuł.
    dzięki książkom możemy poznac inne kultury bez konieczności zamieszaknia w danym kraju.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z drugim zdaniem Twojej wypowiedzi w 100% :)

      Usuń
  4. Jeśli nie ma tam opisu, co stało się z dzieckiem to bardzo słabo. Można by było to przecież poprowadzić dwutorowo i rozbudować losy córki bohaterki. Ostatnio ciągnie mnie do azjatyckich książek, ale po te z niedopracowaną fabułą staram się nie sięgać, więc dziękuję za ostrzeżenie ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Źle się wyraziłam, za co od razu przepraszam! :) Jest opis tego, co się stało z dzieckiem. Chodzi mi jedynie o ogromną dysproporcję - o matce wiemy bardzo, bardzo dużo, a o dziecku o wiele mniej. Wolałabym, żeby było mniej więcej po równo - można byłoby podzielić przecież książkę na dwie części, z czego jedna była opowieścią z perspektywy matki, a druga - z perspektywy dziewczynki.

      Usuń
    2. A to teraz jasne, bo myślałam, że jest tylko taka krótka informacja, że trafiła do dobrej rodziny i tyle. A takiego pominięcia wątku bardzo nie lubię. Jak oceniasz książkę w skali 1-10?

      Usuń

Drogi Czytelniku!

Jestem wdzięczna za każdy komentarz - nawet krytykę, ważne, by była ona konstruktywna (nie podoba mi się + powód poważniejszy niż 'bo nie'). Chcesz, bym odwiedziła Twoją stronę? Wysil się i napisz sensowny komentarz.