3.08.2018

John Grisham "Afera"


Autor: John Grisham
Tytuł: Afera
Tytuł oryginału: Theodore Boone #6: The scandal
Tłumaczenie: Jan Kabat
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 220

Theo jest dobrym uczniem, nie cierpi jednak przystępować do egzaminów. Niestety - żeby spełnić swoje marzenie i zostać szanowanym prawnikiem, musi dać z siebie wszystko na testach w ósmej klasie. Od tego, jak mu pójdzie, zależy, do jakiej klasy w liceum się dostanie. Niebawem po ogłoszeniu wyników okazuje się, że mogły one zostać sfałszowane...

John Grisham należał do niedawna do grona tych autorów, których nazwisko było mi bardzo dobrze znane, ale twórczość stanowiła zagadkę. Od dłuższego czasu miałam w planach przeczytać chociaż jedną jego książkę, lecz ten moment jakoś się odwlekał. Kiedy kilka dni temu przez przypadek dorwałam w sklepie Aferę, uznałam to za znak. Pozycję tę kupiłam i postanowiłam jak najszybciej przeczytać.

Nie będę ściemniać: niemal od samego początku podchodziłam do Afery bardzo nieufnie. Najpierw zorientowałam się, że jest to część serii, szósta w dodatku. Uznałam, że dobrze, to akurat mały problem i jeśli ten tom mi się spodoba, sięgnę po pozostałe. Pozostała jednak jeszcze jedna, o wiele bardziej paląca kwestia: to podobno cykl skierowany do młodzieży, a więc niekoniecznie to, co lubię najbardziej. No ale kto nie ryzykuje, ten nie ma...

Już po przeczytaniu pierwszych kilku stron wiedziałam, że moje obawy były zdecydowanie przesadzone. Tak, to rzeczywiście kontynuacja serii, o której nigdy wcześniej nie słyszałam - ale nieznajomość poprzednich tomów w ogóle mi nie przeszkadzała w odbiorze Afery. Owszem, to jest tytuł skierowany do młodszych czytelników - Grisham postarał się jednak i tak napisał tę powieść, że tego nie czuć. Nie było tu mowy o ckliwych miłościach i innych wątkach znanych nam z młodzieżówek. Wręcz przeciwnie - to kawał dojrzałej literatury, ale podanej w taki sposób, by był on strawny dla wszystkich, niezależnie od wieku.

Spodobał mi się już sam zamysł na fabułę - afera wokół wyników egzaminów, od których zależy przyszłość dorastających uczniów. Biorąc pod uwagę, do kogo została skierowana ta historia, ten pomysł to strzał w dziesiątkę. U nas dzieciaki też się męczą z różnego rodzaju testami i zaliczeniami, ich rezultaty również są w pewnym momencie życia ważne. Dlatego też sądzę, że to bardzo aktualna tematyka, która jest w stanie do takiego młodszego czytelnika dotrzeć i go zainteresować.

Postać Theo niezwykle szybko zyskała sobie moją sympatię. Bohater ten, mimo zaledwie 13 lat, jest bardzo fajnym, ułożonym chłopcem, który na dodatek ma swoją pasję i ambicje i konsekwentnie dąży do celu. Być może jego charakter jest troszeczkę zbyt przerysowany, na pewno niełatwo jest w życiu realnym znaleźć podobnego nastolatka. Ale hej, brawa dla autora za to, że pokazał, że młodość nie zawsze znaczy głupota! W dobie, kiedy co i rusz słychać utyskiwanie na dzisiejsze dzieciaki, taki głos jest bardzo cenny - nawet, jeśli chodzi tylko o postać fikcyjną, dobre i to.

Na uwagę zasługują też pomniejsze sprawy, którymi w międzyczasie zajmuje się ten chłopak. Bo wiecie, on sam przyznał - afera z wynikami to coś, czym powinni zająć się dorośli. Ale któż by mu zabronił zajmować się mniej poważnymi, a jednak nadal dotyczącymi prawa problemami? Nikt. A musicie wiedzieć, że bardzo fajnie się patrzyło na tak młodą osobę, która już teraz ma sporą wiedzę i potrafi wykorzystać ją w praktyce.

Grisham posługuje się językiem, który przyswaja się łatwo i przyjemnie. To kolejna cecha sprawiająca, że grono odbiorców tej opowieści może być naprawdę szerokie. Jego styl określiłabym dwojako: niezbyt poważny, żeby nie zniechęcić do czytania młodzieży, ale i nie za prosty, by i dorośli mogli odczuwać przyjemność z lektury.

Afera stanowi dowód na to, że literatura skierowana do młodzieży nie musi być schematyczna i nijaka. Wręcz przeciwnie - w młodzieżówce mogą zakochać się i dorośli czytelnicy. Fakt, że całość może wydawać się nieco nużąca, bo brak tam większych tajemnic, ale i tak ma się ochotę dowiedzieć, dlaczego stało się tak a nie inaczej i jakie będą konsekwencje popełnionych czynów.

8 komentarzy:

  1. Wciągająca recenzja:) bardzo mnie zainteresowałas pozycją

    OdpowiedzUsuń
  2. Okładka jakby przypominała mi jakąś inną książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. W sumie nigdy nie myślałam o tym, żeby wrócić do jakichś młodzieżowych książek "na stare lata", ciekawy pomysł :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, mnie się czasem zdarza, kończy się różnie :)

      Usuń
  4. Uwielbiam literaturę młodzieżową, ale po okładce tej książki nie spodziewałabym się, że jest skierowana so młodych czytelników. Zaciekawiłaś mnie :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!

Jestem wdzięczna za każdy komentarz - nawet krytykę, ważne, by była ona konstruktywna (nie podoba mi się + powód poważniejszy niż 'bo nie'). Chcesz, bym odwiedziła Twoją stronę? Wysil się i napisz sensowny komentarz.