29.06.2018

Stephen King "Carrie"


Autor: Stephen King
Tytuł: Carrie
Tytuł oryginału: Carrie
Tłumaczenie: Danuta Górska
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 205

Carrie White nigdy nie miała łatwego życia. Już od podstawówki była wyszydzana i odpychana przez swoich rówieśników. W domu sytuacja nie przedstawiała się lepiej - dziewczyna od zawsze mieszkała jedynie z owładniętą manią religijną matką. Kiedy nastolatka buntuje się i idzie na szkolny bal, zostaje na nim ostatecznie upokorzona. Główna bohaterka postanawia się zemścić, używając do tego celu swojej ogromnej mocy...

Z twórczością Stephena Kinga po raz pierwszy zetknęłam się stosunkowo niedawno, bo ledwie 8 lat temu. Wtedy to stwierdziłam, że pora się przekonać, czy facet rzeczywiście tak dobrze pisze i czy tytuł Króla Horroru do niego pasuje.

Lata minęły, przeczytałam trochę jego pozycji - niektóre były dobre, inne zdecydowanie odbiegały poziomem. Nigdy jednak nie uważałam tego autora za mistrza gatunku i to się nie zmieni.

Carrie jest książką, do której stosunek mam nieokreślony. Z jednej strony - przez większość tej krótkiej opowiastki odczuwałam autentyczną nudę. Jeśli jeszcze nie czytaliście nic autorstwa Kinga, musicie wiedzieć, że ma on w zwyczaju gawędzić. Zanim wydarzenia w jego historiach nabiorą rozpędu, mija sporo czasu, co szczególnie odczuwa się w przypadku Carrie, która liczy sobie ledwie 200 stron.

Nie mogę jednak pominąć ważnej kwestii. Autor ten, co by o nim nie mówić, jest mistrzem budowania napięcia. Niby się irytujemy, bo nic się nie dzieje, ale jednocześnie nasza ciekawość jest systematycznie podsycana. Cały czas bowiem wiemy, że coś się stanie i że to coś będzie tragiczne w skutkach. Dlatego też zastanawiamy się: co się konkretnie wydarzy? Czy już, teraz? Czy długo przyjdzie nam jeszcze czekać na prawdziwą jatkę?

Ale ta ciekawość wcale nie jest jedyną rzeczą, która ratuje tę powieść przed byciem słabą w moich oczach. Spodobało mi się też to, że obok straszenia - lub próby wystraszenia - czytelnika, pisarz porusza ważne, zawsze aktualne problemy. Wyszydzanie, poczucie wyobcowania, a nawet fanatyzm religijny - to wszystko jesteśmy w stanie zaobserwować na co dzień w świecie realnym. To wszystko może doprowadzić do różnego rodzaju tragedii. 

Zaraz za aktualną tematyką, idzie kolejny plus na konto Króla Horroru - niezwykle precyzyjnie nakreślił on charaktery stworzonych przez siebie postaci. Mamy tu zarówno kozła ofiarnego, przez wiele lat niepotrafiącego się obronić, jak i  oprawców, którzy czują się bezkarni oraz niezwykle religijną matkę, której wiara nie pozwala na trzeźwe spojrzenie na świat.

Carrie, jak na debiut, jest książką bardzo dobrą i absolutnym klasykiem. To, czy wywoła gęsią skórkę, jest kwestią mocno indywidualną, bo też i każdego z nas przerażają inne rzeczy. Na mnie osobiście szaleństwo głównej bohaterki nie wywarło wielkiego wrażenia. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to pozycja obowiązkowa dla wszystkich, którzy chcą rozpocząć przygodę z horrorami. W końcu zawsze od jakichś podstaw trzeba zacząć. 

9 komentarzy:

  1. Zgodzę się, że King uwielbia "gawędziarstwo" ale jednak to napięcie robi robotę i nawet wydłużające się blablaństwo nie razi aż tak- przynajmniej ja tak mam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie to zależy od książki - tutaj mnie akurat wkurzało niemiłosiernie.

      Usuń
  2. Hmm... Sama zaczęłam od "Uciekiniera", ale uważam, że źle zrobiłam, była to zbyt mocna książka jak na sam początek. Może "Cmętarz zwieżąt" będzie odpowiedni?

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie, jednak King jest królem horroru. Dawno nir czytałem jego książki, ale pamiętam, że to oczekiwanie wywoływało u mnie gęsią skórę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż - mnie nigdy nie straszyły jego książki za bardzo. A po "Dziewczynie z sąsiedztwa" Ketchuma już chyba nie znajdę żadnego horroru, który by na mnie większe wrażenie zrobił.

      Usuń
  4. Uwielbiam Sthephena Kinga i zgadzam się, że książka jest absolutnym klasykiem. Właśnie kupiłam jego najnowszy tytł - Oustider, który ma byc raczej thillerem niż horrorem i zapowiada się bardzo ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam w planach przeczytać "Outsidera" :)

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Ja nie jestem pewna, ale chyba też widziałam ekranizację :)

      Usuń

Drogi Czytelniku!

Jestem wdzięczna za każdy komentarz - nawet krytykę, ważne, by była ona konstruktywna (nie podoba mi się + powód poważniejszy niż 'bo nie'). Chcesz, bym odwiedziła Twoją stronę? Wysil się i napisz sensowny komentarz.